[VIDEO] Zmian personalnych w pomorskim oddziale Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) wspierającym Niemców a nie Polaków domagają się rolnicy! Powiadamiają Wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, szefa rolniczej Solidarności i Ministra Rolnictwa!
Czy Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Telus wsłucha się w głos pomorskich rolników i dokona zmian w tak zwanej „starej gwardii” na urzędników wspierających polityków Prawa i Sprawiedliwości? Bo niemieccy obszarnicy korzystają na polskiej ziemi a polskich rolników pozbawia się prawa do gruntów na Pomorzu!
Rolnicy proszą o pomoc Wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, szefa rolniczej Solidarności Rolników Indywidualnych Tomasza Obszańskiego i Ministra Rolnictwa Roberta Telusa.
Jutro w Kościerzynie będą o to prosić również Premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o dokonanie zmian personalnych i dekomunizacji w pomorskim Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR)
O wspieraniu niemieckich obszarników i dyskryminowaniu polskich rolników przez Pomorski KOWR alarmują władzę rolne Rzeczpospolitej Polskiej od wielu lat. W maju w Słupski doszło do bardzo burzliwego spotkania pomorskich rolników z dyrektorem centrali KOWR. Rolnocy przywieźli ze soba teczkę demonstrując tym samym gotowość do radykalnych rozwiązań.
- Rolnicy na Pomorzu to prawicowi patrioci. Ale jeśli rząd nie wpłynie na działalność pomorskiego oddziału KOWR, to nasi rolnicy obrócą się przeciwko polskiemu rządowi w nadchodzących wyborach - przestrzega Piotr Wicki, wiceprzewodniczący pomorskiej Solidarności Rolników Indywidualnych.
- Dziś przekazałem petycję Wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu prosząc go o pomoc w dokonaniu zmian personalnych w pomorskim KOWR. A ministrowi rolnictwa daliśmy dwa tygodnie na skuteczną interwencję personalną celem usunięcia postkomunistów od zarządzania tym oddziałem na Pomorzu - dodaje Piotr Wicki.
Ten patriotyczny aktywista od wielu lat domaga się przedłożenia interesów polskich rolników nad interesy niemieckich obszarników na terenie województwa pomorskiego. Poniżej prezentujemy jego wystąpienie w polskim Sejmie, gdzie bezkompromisowo domagał się uznania priorytetu interesów polskich rolników.
A jutro w Kościerzynie, razem z poszkodowanymi przez KOWR rolnikami, będzie prosił o pomoc premiera Mateusza Morawieckiego.
- Niemieccy obszarnicy w bardzo krótkim czasie otrzymują zgody na zakup potężnych areałów polskiej ziemi. A nasi rolnicy przez kilkanaście lat nie mogą doprosić się realizacji prawa pierwokupu mniejszych obszarów, na których rodzinnie gospodarują. Dosyć tego! - alarmuje Piotr Wicki przestrzegając, że nastroje są w tej chwili już na granicy wytrzymałości.
Przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych tomasz Obszański obiecał dziś doprowadzenie do spotkania rolników z Pomorza razem z dyrektorem KOWR właśnie pod auspicjami rolniczej Solidarności. Nasza redakcja jest gotowa relacjonować takie trójstronne spotkanie celem jak najszybszego zakończenia dyskryminacji polskich rolników na Pomorzu.
Niniejszy tekst i filmy my również przesyłamy do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego z pytaniem czy obejmie nadzorem kontrolę nad działalnością niniejszy tekst i filmy my również przesyłamy do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego z pytaniem czy obejmie nadzorem kontrolę nad działalnością Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR)? I postawę ministra rolnictwa Roberta Telusa w tym zakresie?
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?